Druga edycja Elite Trading League
Dziś jest z nami Łukasz, który w ostatniej, drugiej, edycji Elite Trading League, osiągnął bardzo ciekawe rezultaty na swoim rachunku – przede wszystkim bardzo wysoką skuteczność. Zadamy mu parę pytań o to jak to wyglądało z jego perspektywy.
Podczas pięciu tygodni turnieju osiągnął on 8,67%, co dało mu ósme miejsce! Był to jego pierwszy start w tego typu wydarzeniu.
Krótko na temat
Filip: Zaczynając od takich podstaw, bo ja sam z resztą, i Wy pewnie też, chcielibyście Łukasza trochę bardziej poznać, jak to się w ogóle u niego zaczynało. Więc proste pytanie do Ciebie Łukasz na początek. Czym Ty się w ogóle zajmujesz na co dzień?
Łukasz: Na co dzień jestem żołnierzem zawodowym.
F: O kurde. To kolejny żołnierz zawodowy tutaj w szeregach osób współpracujących z nami. Może jest nawet więcej.
Ł: Może i tak.
F: Kolejny ujawniony, że tak powiem. To powiedz mi tak, pod kątem tej Twojej pracy zawodowej i czasu, który możesz poświęcać na trading. To są różne czy stałe pory? Jak to wygląda z praktyki u Ciebie?
Ł: Z praktyki to wygląda, że są różne. Są zajęcia nocne, są służby, gdzie się siedzi na kompani dwadzieścia cztery godziny, więc to tak różnie z tym tradingiem wychodzi, ale najczęściej wstawałem wcześniej, żeby ustawić pozycję na cały dzień i później tylko na telefonie sprawdzałem jak idzie.
Trading i początki
F: Okej, w porządku. A jak w ogóle się zaczęła Twoja przygoda z tradingiem?
Ł: Zacząłem czegoś szukać, jak zaczęła się pandemia. Jakiegoś dodatkowego dochodu, żeby nie zdarzyło się tak, jak niektórzy doświadczyli, że nie mieli po prostu zarobku. I zacząłem tak szukać, szukać. Kończyłem jakieś, jak to mówią, szkolenie weekendowe. Dwa dni kursu i tyle. No i później natrafiłem na Elite Expert Club.
F: I tam webinary, podejrzewam, i gdzieś ta ścieżka się dalej potoczyła. Czyli wraz z wybuchem pandemii zacząłeś szukać alternatyw i tak trafiłeś na nas. No to bardzo ciekawie w takim układzie. Kiedy zacząłeś z nami współpracować?
Ł: Ósmego marca zacząłem.
Początek
F: Ósmy marzec. My startowaliśmy z tym turniejem szóstego kwietnia, więc miałeś około miesiąc, przygotowań od startu z nami do tego uczestnictwa w turnieju. A przed współpracą z nami Ty już coś wiedziałeś na temat tego rynku? Na temat tradingu? Czy w momencie, kiedy zacząłeś z nami współpracować byłeś totalnie zielony i nie wiedziałeś czym są pipsy, platforma, jak otwierać transakcje?
Ł: Podstawy takie już wiedziałem. Rozumiałem też czym jest trading, ale potrzebowałem jeszcze wiedzy.
F: Już wiedziałeś coś takiego. Okej, czyli tutaj utrwaliłeś sobie pewne rzeczy, pewne schematy i już wchodziłeś stricte w metodologię, w strategie, których my po prostu uczymy i które przekazują Paweł i reszta mentorów. Mówiłeś też, że wcześniej już korzystałeś z jakiejś formy edukacji. Jakieś tam szkolenia weekendowe, tego typu rzeczy, więc domyślam się, że to tam te podstawowe rzecz i pojęcia poznałeś.
Ł: Tak, tak.
Model tradowania
F: A jakbyś miał porównać, o ile w ogóle to możliwe, tamten model, do tego, co my robimy. Jesteś z nami już obecnie ponad dwa miesiące, więc podejrzewam, że pierwsze wnioski z naszej współpracy, z tego co tutaj się dzieje w ramach Rocznego Mentoringu, jesteś w stanie wysnuć.
Ł: No to jest różnica prawie w 100%, bo to tam dwa dni szkolenia było tylko i zostawaliśmy na lodzie z tym. A tutaj cały czas coś się dzieje. Cały czas coś, jeśli potrzebujesz, to pomoc zawsze się znajdzie.
F: Mocno stawiamy na społeczność, zawsze to powtarzamy. Oczywiście nie można pominąć w żaden sposób mentorów i osób, które są, by przekazywać te strategie, zaczynając od samego Pawła. Ale to jest akurat fakt, że dzieje się dużo. Wystarczy spojrzeć w kalendarz tygodniowy, tych wszystkich spotkań, które są.
Ł: Tak, dużo tego jest.
F: Trochę się dzieje, ale mam nadzieję, że we wszystkich spotkaniach nie uczestniczysz.
Ł: Nie, jeszcze do tego momentu nie doszedłem, żeby wszystkie strategie wdrożyć.
Strategia w tradingu
F: Ale zgodnie z samym programem Rocznego Mentoringu poruszasz się gdzieś tam do przodu. Skoro miesiąc przed rozpoczęciem tego turnieju, drugiej edycji Elite Trading League, rozpocząłeś współpracę z nami, no to na pewno wystartowałeś ze strategią PSND (Prościej się nie da). Powiedz mi czy to byłą strategia, której używałeś tutaj w ramach całego turnieju, czy coś jeszcze dodatkowo?
Ł: Nie, tylko PSND.
F: Okej, czyli na podstawie tej strategii otwierałeś wszystkie transakcje i to one spowodowały taki, a nie inny wynik – 8,67% i ósme miejsce w turnieju.
Ł: Tak.
F: Dobra, w porządku. Przejdźmy więc do szczegółów. Widzę, że otworzyłeś dwieście dziewiętnaście pozycji. Masz też bardzo dużą skuteczność – 95%. Jest to chyba najwyższa skuteczność ze wszystkich rachunków, które do tej pory przeglądałem w takich rozmowach. Oczywiście nie wiem co się wydarzy później, w kolejnych, ale na ten moment, kiedy to nagrywamy, to na pewno tak jest. Tylko dwanaście pozycji zostało zakończone na minusie. I domyślam się, że część z tych pozycji, przynajmniej to widać też po wykresie, zostały zamknięte w ostatni dzień przed zakończeniem turnieju.
Ł: Tak, chyba godzinę przed zakończeniem turnieju zamknąłem wszystkie pozycje.
Zasada trading turnieju
F: Takie były zasady, trzeba było zakończyć turniej z czystym saldem. Podejrzewam, że gdyby nie było czegoś takiego, takiej zasady, to te transakcje byś tam sobie dodatkowo trzymał. W momencie, kiedy otwierałeś transakcję na PSND, to bywały takie, które miałeś dłużej otwarte? Czy raczej one się dosyć szybko rozliczały i nie było z tym większego problemu?
Ł: Niektóre transakcje trafiały się takie, że nawet dzień były otwarte, ale po jakimś czasie wszystko się zamknęło. W tych ostatnich chyba dziewięciu pozycji.
F: Po prostu akurat w tej strategii też trzeba się liczyć z tym, że no może dochodzić do takich pozycji, które są otwarte ciut dłużej, niż np. godzina czy pół dnia, czy jeden dzień. Chociaż widzę, że średnia długość transakcji to 22 godziny. Nawet w przeciągu jednego dnia, a przynajmniej poniżej jednej doby, to wszystko się rozliczało. Wszystkie transakcje rozgrywałeś ręcznie, czy tutaj byłą jakaś półautomatyzacja, jakieś narzędzia?
Ł: Wszystko ręcznie.
Kluczowe momenty w tradingu
F: Wszystko ręcznie. Czy pojawiały się u Ciebie może jakieś takie momenty, takie kluczowe, które zapadły Ci w pamięć, bo pojawiły się jakieś emocje? Choćby najpopularniejsze jak chciwość czy strach. Nie wiem też czy zwracałeś uwagę na przykład na tabele turniejowe, które codziennie wrzucaliśmy, gdzie pierwsza dziesiątka była jednak pokazywana. Czy to miało na Ciebie wpływ? Nie miałem też możliwości śledzenia każdego, więc nie wiem czy się tam wcześniej pojawiałeś. Ale czy jakieś takie kluczowe momenty się pojawiły?
Ł: Chyba takim kluczowym momentem był pierwszy tydzień, jak zobaczyłem, jakie inni mają wyniki, pierwsza dziesiątka jakie wyniki ma i dlatego stwierdziłem, że chyba podniosę lota, bo chyba w pierwszym tygodniu grałem na 0,01 lota, to podniosłem na 0,04. No i to jest tak właśnie. Ale teraz po zakończeniu całego tego konkursu można stwierdzić, że z tym 0,01 lota też by się można było znaleźć się w pierwszej dziesiątce.
A dalej…
F: Tutaj też miałem o to pytać, trochę nawet rozwinąłeś fajnie wypowiedz odnośnie tego zwiększania pozycji. Dla osób, które nie wiedzą, ponieważ nie uczestniczyły w turnieju, zasady są takie, że każdy z uczestników startuje z rachunkiem 1000$. Rozliczany jest z tego rachunku, a dokładniej ile jest w stanie później wyrobić i jaki wykręcić wynik. Natomiast zawsze patrzyliśmy na equity. To był gdzieś tam taki główny wskaźnik w przeciągu całego trading turnieju, za sprawą którego robiliśmy klasyfikację w tabeli. I faktycznie po pierwszym tygodniu, no, widać to zwiększenie pozycji do 0,04. Nie bałeś się, że to będzie zbyt duże ryzyko? Czy raczej tak podchodziłeś sobie do tego „a zobaczymy, przetestujemy’?
Ł: Tutaj emocje zagrały. Trading to też emocjonalna rozgrywka z samym sobą.
Emocje i trading
F: Emocje. Dobra, to powiedz mi jeszcze w takim układzie Łukasz, jak to wyglądało u Ciebie pod kątem tych wszystkich transakcji. Dwieście dziewiętnaście w skali miesiąca. Czy one znalazły się w dzienniku tradera?
Ł: Tak, wszystko było zapisywane. Pozycje na dojście, na reakcję, wszystko jest w dzienniku zapisane.
F: Okej, fajnie. Czyli gdzieś tam czynnik, czy ten element, na który mocny nacisk kładzie Paweł, czyli dziennik tradera, coś, z czego korzysta naprawdę od wielu lat. Coś, co się sprawdza i jest fundamentem całego tego Rocznego Mentoringu, mocno na tym bazujemy, to tutaj wszystko było wzorowo wykonywane. Teraz mamy dalej analizę instrumentów, które rozgrywałeś, par walutowych. Jest ich naprawdę dużo. Jak tak patrzę sobie na kwiecień, nie byłbym w stanie tak na szybko policzyć ile było tych instrumentów, ale było tego naprawdę od groma. Jak Ty sobie radziłeś z ogarnianiem tych wszystkich wykresów? No nie wiem, z dwadzieścia instrumentów tutaj jest?
Ł: No coś koło tego, bo sam nie liczyłem ile tego jest. Ale gdzieś około dwudziestu będzie instrumentów, na których grałem.
F: I co? Bez problemu dało radę to ogarnąć?
Ł: Tak, bez problemu.
F: Nie było jakiś tam wyzwań? Dużo czasu zajmowało Ci ogarnianie tak dużej ilości wykresów?
Ł: Powiem tak, bo ja najczęściej robiłem tak, że wsiadałem na komputer o 23, tak chwila po 23. Otwierałem pozycję oczekując na reakcję, a rano jak wstawałem, to to, co da radę było, to na dojście. To tak mniej więcej ile, wieczorem trzydzieści minut, później z godzinę. No i jeszcze po południu gdzieś tam sprawdzałem jak ten…
F: Doglądałeś na telefonie, tak jak mówiłeś.
Ł: Tak, tak.
Założenia strategii
F: Rozumiem w takim układzie. A dawałeś sobie jakiś taki limit transakcji, na przykład które miałeś w jednym momencie otwarte na rachunku, czy raczej nie zwracałeś na to uwagi?
Ł: Nie, nie zwracałem na to uwagi, ale wiem, że trzeba zwracać, bo raz był taki moment, że gdzie popłynąłem, bo było już drawdown chyba na 20% spadł to w tedy wiedziałem już że za dużo było tych transakcji otwartych.
F: Dwudziestego dziewiątego kwietnia drawdown doszedł do 20%, później podczas końcówki turnieju też był wyższy. Właśnie, jak wyglądała u Ciebie w takim razie ta końcówka tego turnieju? Śledziłeś dzień wcześniej, czy znajdowałeś się w pierwszej dziesiątce czy akurat w tedy nie? Czy coś dociskałeś jeszcze w ten ostatni dzień, czy raczej nie zakładałeś tej strategii? Bo niektórzy tak robili.
Ł: Nie, w ostatnim dniu turnieju skupiłem się na zamykaniu transakcji, to tylko tyle. Nawet transakcji nowych nie otwierałem, żeby to, więcej tego nie robić tych transakcji otwartych.
F: Wynik prawie dziewięciu procent w skali nieco ponad miesiąca i z Twoim stażem, no to wydaje mi się, że to jest bardzo, bardzo dobrze. I mówisz, że to wszystko jest w dzienniku tradera i porobione zgodnie z zasadami. Skuteczność też jest mega, 95%… Powiedz mi jeszcze, tak na sam koniec, jak oceniasz podejście Pawła i edukację prowadzoną przez niego w całym Rocznym Mentoringu oraz jego osobę. Poznałeś go na webinarze, jak każdy, to był pierwszy element dwa miesiące temu. Webinar dał Ci pierwsze wrażenie, najprawdopodobniej było ono dobre, skoro dołączyłeś i jesteś z nami. A jakie masz na ten temat odczucia teraz?
Ł: Odczucia są dobre, bo właśnie on jest takim, że ma doświadczenie w tym, co robi. Wie co robi, do czego dąży.
F: Czyli generalnie pozytywnie i ten sposób przekazywania informacji, ten proces i komunikacja, jeśli chodzi o Ciebie, to jest strzał w dziesiątkę.
Ł: Tak, tak. Lepiej nie można trafić, niż tutaj na Mentoring, bo to jest chyba najlepsza opcja nauki.
Plany
F: No i bardzo mnie to cieszy, będziemy kontynuować to wszystko dalej. Dziesięć miesięcy jeszcze przed Tobą. Z naszej strony planujemy już kolejny turniej. Będziesz brał udział?
Ł: Jak najbardziej. Trzeba poprawić wynik.
F: O, i o takie nastawienie właśnie chodzi. Także wszystko się zgadza. Sam też przyznałeś, że gdzieś tam, w pewnym momencie, pojawiły się emocje, których nie nazwaliśmy. To pewnie była odrobina chciwości podpierana rywalizacją, chęcią wykręcenia lepszego wyniku?
Ł: Tak, tak.
F: No, więc gdzieś tam pojawiło się to po pierwszym tygodniu, spowodowało to zwiększenie transakcji, wolumenu pojedynczych pozycji. Pewnie bez turnieju, pewnie bez tej tabelki, coś takiego nie miałoby miejsca.
Ł: Wtedy bym nie wiedział, że coś takiego jest.
Trading w turnieju, podsumowanie
F: No właśnie, czasami nawet gdzieś dyskutując po tym turnieju z uczestnikami, to też dochodzimy do tego wniosku. Sam jestem ciekawy tego jakby się kreowały te wszystkie rezultaty, wyniki uczestników, w momencie, kiedy nikt by totalnie nie wiedział na którym znajduje się miejscu, jaki ma w ogóle wynik, jak wygląda ta pierwsza dziesiątka. Co by się działo, gdyby nie byłoby w ogóle takich informacji. To jest ciekawostka.
Ł: No ciekawe, ciekawe. Bo tu właśnie w pierwszej dziesiątce to duża zmienność była w ogóle. Ktoś na pierwszym miejscu, a za chwilę nie ma go już w ogóle na tej tabelce.
F: Oj, zdecydowanie, tam się zmieniało naprawdę to jak w kalejdoskopie. Widziałem też, że niektóre osoby pod koniec turnieju, w ostatni dzień, chciały przycisnąć, żeby był jeszcze lepszy rezultat. No niestety, niektóre przez to wypadły z tej pierwszej dziesiątki. No ale cóż, nic z tym już teraz, na ten moment nie zrobimy. Dziesiątka została wyłoniona, Tobie gratuluję ósmego miejsca w takim układzie i powodzenia w następnej, trzeciej edycji.
Ł: Dziękuję.
F: I słyszymy się niebawem, do zobaczenia.
Nam nie pozostaje nic innego, jak dołączyć się do gratulacji i trzymać kciuki za Łukasza w następnym turnieju. A czy Wy też planujecie wziąć w nim udział? Koniecznie dajcie nam znać w komentarzach!