Split i resplit, czyli co się stało z moimi akcjami?

Świadomy inwestor musi rozumieć rynek, a także jego język, który nie zawsze jest tożsamy z tym, którego używamy na co dzień. Na przykład pojęcie split i resplit.

Ucząc się mechanizmów rynkowych, warto przyswajać sobie specyficzny żargon, dzięki któremu w lot zrozumiemy najnowsze wieści ze świata giełdy, a jednocześnie usłyszymy o okazjach, których nie możemy przegapić. 

Split, czyli więcej, ale wciąż tyle samo

Termin split odnosi się do podejmowanej przez spółkę akcyjną operacji podziału pojedynczych akcji, co doprowadza do powstania ich większej ilości. Za to zmniejsza ich nominał. Nie zmienia to jednak ani kapitału akcyjnego, ani proporcji posiadanych przez poszczególnych akcjonariuszy udziałów. Dla inwestora nie oznacz to większych zmian. – Jego akcje wciąż mają taką samą wartość łączną, jest ich po prostu więcej. 

Skoro nie zmienia się wartość akcji, to po co przeprowadza się split? Przede wszystkim dla zwiększenia płynności walorów spółki. Zbyt wysoka cena pojedynczej akcji może odstraszać inwestorów z kilku względów. Jedną z nich jest pułapka psychologiczna. Zgodnie z którą przyjmuje się założenie, że wysoka cena oznacza małe szanse wzrostu. Akcje o niższych nominałach działają odwrotnie, sugerując większe wybicia się w górę. Innym powodem omijania takich walorów przez potencjalnych kupujących jest ich zaporowa cena. Która uniemożliwia zainwestowanie w choćby jedną akcję. Split rozwiązuje również i ten problem. 

Dzięki przeprowadzeniu takiej operacji ilość akcji w obrocie zwiększa się, co jest szczególnie ważne dla spółek nisko-płynnych, a badania wskazują, że już samo ogłoszenie splitu zwiększa zainteresowanie inwestorów. Walory takiej spółki tuż po jego przeprowadzeniu zyskują na wartości przeciętnie od 1 do 2 procent. 

Przykładem udanego splitu może być zeszłoroczna akcja Tesli. – Już na pierwszej sesji po jego przeprowadzeniu akcje zyskały 13%, a w okresie miesiąca od ogłoszenia kursu podskoczył aż o 74%.

Resplit, czyli mniej, a jednak dalej tyle samo

Resplit to scalenie dwóch, lub więcej akcji w jedną przy jednoczesnym zwiększeniu jej wartości nominalnej. Jest on dokładnym przeciwieństwem splitu i podobnie jak on nie zmienia ani wartości kapitału, ani procentowego udziału poszczególnych akcjonariuszy. Jego przeprowadzenie ma jednak zupełnie inne powody i skutki.

Naturalnymi kandydatami do operacji na giełdzie są spółki 1 groszowe oraz obawiające się trafienia na „listę alertów” GPW. Czyli podmiotów zaklasyfikowanych jako te o wysokim ryzyku. Spółkom takim grozi wykluczenie z wyliczania indeksów, a w najgorszym wypadku nawet zawieszenie notowań. 

Zawsze istnieje ryzyko, że po scaleniu zmniejszy się płynność spółki, jednak daje to  szanse na wyjście z marazmu, w którym tkwił kurs. Największym zagrożeniem jest  spadek wartości scalonej akcji. – jeśli wcześniej była ona warta 1 grosz, to jej cena nie mogła być już niższa, ale gdy po scaleniu warta będzie dwa złote – miejsce do spadku już jest. Czasem jest to również sposób na zmniejszenie ilości akcjonariuszy. W każdym jednak wypadku operacja resplitu ma na celu zwiększenie obrotów i zainteresowania spółką. Efekty mogą być jednak marne, jak choćby w wypadku działań spółki Serinus Energy, której walory po kilku latach od scalenia ponownie spadły poniżej złotówki. 

Podsumowanie

Obie opisane przez nas operacje mają ten sam cel – poprawić atrakcyjność spółki dla potencjalnych inwestorów. A jednocześnie podniesienie wartości nominalnej jednej akcji. Historia pokazuje jednak, że częściej udaje się to w wypadku splitu, ale może Wy znacie jakieś udane resplity, którymi chcielibyście się podzielić? Dajcie koniecznie znać w komentarzach! 

Split i resplit już przerobiłeś, czas na kolejne zagadnienia dostępne tutaj

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *